Listy #169; fawleycourt Listy © fawleycourt
Aktualnie jesteś: 
fawleycourt Protesty Listy

Listy

English version soon available


e-mail: savefawley@hotmail.com 




Listy w sprawie Fawley Court


Data: 5 Lipiec 2008 r
ród?o: www.nowyczas.co.uk




Droga Redakcjo,


Z bijšcym sercem ?ledz? s?owo pisane na temat Fawley Court. Ka?dy dzie? przybli?ajšcy rozstrzygni?cie jego losu, jest ? szczerze przynaj? ? cierpieniem. Za par? dni zapadnie wyrok. By? mo?e polski Dom Bo?y, za jaki uwa?am to miejsce, przestanie nim by?, a fakt, ?e stanie si? to za sprawš osób duchownych ? b?dzie szczególnie bolesny.
W imi? prawo?ci i wiary, Ksi??a Marianie winni przekaza? posiad?o?? w godne r?ce ? polskiej organizacji, cho? za skromniejszš cen?. Dobre imi? Zgromadzenia rozesz?oby si? po dalekie zakštki globu, a to nie byle jaki kawa?ek chleba ? wdzi?czno?? ludzka, która bywa te? hojna. Jest rzeczš oczywistš, ?e ksi??a Marianie nie wykazali ?adnej dobrej woli wobec spo?eczno?ci polskiej w Anglii, gdy ju? wiedzieli?my, ?e Fawley Court zostanie sprzedane. Jak ostrze no?a brzmiš s?owa ks. Jasi?skiego, jakie us?ysza?am (i osoba mi towarzyszšca) rok temu, przed zamkni?ciem muzeum. Na pytanie, dlaczego my, Polacy zamieszkali w Anglii, nie wiemy o k?opotach finansowych, z jakimi ksi??a si? zmagajš, dlaczego nie og?oszono w polskich ko?cio?ach, aby zorganizowa? pomoc, ks. Jasi?ski odpowiedzia?: ?Nie b?dziemy ?ebra?. I tak nie wierz?, ?e uda?oby si? zebra? tak du?š sum?? (ok. 2 mln). Przeliczy?am ? jest tu nas 2 mln, wystarczy, ?e ka?dy da funta). Te s?owa to jak policzek wymierzony przeciwnikowi, gdy? na takiej pozycji ustawili nas ksi??a Marianie. Wiadomo, ?e w nag?ej potrzebie Polacy mobilizujš si? w szlachetnym celu, ka?dego sta? na par? funtów, a niektórych na wi?cej. Na Ealingu, ksi??a Marianie par? lat temu zbierali pi?nišdze na wakacje dla ksi?dza i to by?o OK ? có?, cel u?wi?ca ?rodki. Ksi??a Marianie wykluczyli pomoc Polonii, gdy? ta udaremni?aby ich plan sprzeda?y posiad?o?ci.
Ksišdz i nie wierzy? Przecie? w?a?nie wiara czyni cuda ? gdy jest obecna w naszych przedsi?wzi?ciach, a majšc ?poparcie? samego Pana Boga to niemo?liwe staje si? realne. Wtedy rodzš si? pomys?y na rozwišzanie trudnych sytuacji, pojawiajš si? odpowiednie osoby itp., a wszystko to prowadzi do sukcesu.
Mo?na zrozumie?, ?e nie?atwo by?o ksi??om zarzšdza? majštkiem. Nie sš do tak przyziemnych, czysto materialnych zada? przeznaczeni (mog?a si? tym zajš? osoba ?wiecka, z talentem biznesowym). Trudno?ci narasta?y, ale Marianie siedzieli cicho, nikt nie wiedzia? o katastrofie finansowej, uwiecznionej decyzjš sprzeda?y posiad?o?ci. Kamufla? sprzeda?y by? oczywisty. Ksi??a przyj?li taktyk? dzia?ania na w?asnš r?k? i w ukryciu. Gdy zapytali?my ks. Jasi?skiego podczas tej samej rozmowy, czy pog?oski, ?e Fawley Court b?dzie sprzedany, ksišdz niepewnie przyzna?: ?Bierzemy to pod uwag??, zamiast zdecydowanego TAK w obliczu faktu, ?e wiadomo?? o sprzeda?y by?a og?oszona (wywiad ks. Jasi?skiego w ?Nowym Czasie?).
Ksi??a Marianie nie tylko mieli problemy z prowadzeniem majštku, ale te? narzekali, ?e trudno im prowadzi? dzia?alno?? duszpasterskš przy tak ma?ej frekwencji na mszach niedzielnych. Stwierdzenie to wydaje si? by? paradoksem. Pi?kno tego miejsca powinno uczyni? je, w?a?nie dzi?ki ksi??om, oazš duchowo?ci. Ich zadaniem by?o przycišgnš?, zw?aszcza m?odych ludzi i wszystkich, którzy chcš wielbi? Boga, zapomnie? o ci??kiej pracy i bieganinie. Jak bardzo pragnš m?odzi ludzie przewodnictwa duchowego, ?wiadczy?y t?umy na rekolekcjach prowadzonych przez ojca Jana Gór? na Devonii, które przecišga?y si? do pó?nej nocy. Wi?c dlaczego w Fawley Court by?o pusto? Dlaczego tylko Zielone ?wištki, a nie wiele, wiele uroczysto?ci?
W tej niejasnej grze, jakš przez ostatnie miesišce prowadzili Marianie, dali?my si? wcišgnš? niejako w b?oto. Denerwujemy si?, chcemy wywalczy? swoje prawa do Fawley Court, by pozosta?o z nami, a wszystkie usi?owania odbijajš si? pustym echem przys?owiowej kosy trafionej na kamie?. Próby negocjacji z przedstawicielami Zgromadzenia, z góry skazane by?y na pora?k?. Bo Marianie negocjowa? nie chcieli. Trudno pogodzi? si? z faktem, ?e w tej grze najwy?szš stawkš jest pienišdz. Nie uda?o si? te? rektorowi Misji Katolickiej ks. Kukli doprowadzi? do kupna Fawley Court za 14 mln funtów. Gdy na zebraniu 8 czerwca Polacy prosili o sze?? miesi?cy czasu na za?atwienie rentownego projektu, który pozwoli?by utrzyma? majatek, ks. prowincja? szczerze skomentowa?: ?Ale przecie? cena si? przez to obni?y?.
Jak twardych trzeba serc, by nie poruszy?y ich s?owa Polaków zrozpaczonych, zawiedzionych post?powaniem w?a?cicieli Fawley Court? Z ust ksi??y nigdy nie pad?y s?owa, ?e jest im przykro, ?e wyczerpali mo?liwo?ci, ?e utkn?li w martwym punkcie? Mój dobry znajomy, wychowanek szko?y w Fawley Court, zapyta? czy jestem wierzšca. Odpowiedzia?am: ? Tak, oczywi?cie. ? Bo ja my?l? ? kontynuowa? ? ?e Marianie nie sš wierzšcy, a poza tym k?amiš i sš nieuczciwi.
Czy Ksi??a takie po sobie pozostawiš wra?enie, gdy odejdš?


Maria Bourne

??

Szanowni Pa?stwo,

czytam listy do redakcji ?Nowego Czasu? i zastanawiam si?, jak to jest? Ludzie protestujš w zwišzku ze sprzeda?š Fawley Court, nie tylko starsi, zwišzani emocjonalnie z tym miejscem, równie? m?odzi, którzy niedawno tu przybyli, ale ju? zdš?yli zrozumie?, jakš to miejsce ma warto?? dla naszej historii i to?samo?ci narodowej na obcej ziemi. Jednocze?nie wszystkie organizacje polonijne jakby pochowa?y g?owy w piasek.
Czy one nie reprezentujš tutejszej spo?eczno?ci? Czy mo?e prowadzš kuluarowe rozmowy? Je?li tak, to dlaczego kuluarowe? Kuluarowo postanowili Ksi??a Marianie sprzeda? to miejsce. Bez konsultacji ze spo?eczno?ciš. Wystarczy. Teraz powinna si? odby? powa?na dyskusja z udzia?em dzia?ajšcych tu wciš? organizacji, które majš jeszcze jakikolwiek autorytet i liczebno?? je?li chodzi o aktywnie dzia?ajšcych cz?onków. Mieszkam tu za krótko, ?eby wiedzie? dok?adnie, jakie to sš organizacje, ale nie tak dawno równie? na ?amach ?Nowego Czasu? czyta?em w li?cie starszej emigrantki, ?e ?ycie tu kwit?o i te organizacje nadal dzia?ajš. Wi?c gdzie one sš? Toczy si? wa?na dyskusja bez udzia?u najwa?niejszych graczy, bo przecie? indywidualne osoby nic z tš sprawš nie zrobiš.
No, mo?e milioner, pan Jan ?yli?ski? Je?li Marianie akurat jego ofert? wybiorš. On przynajmniej zapewnia, ?e ko?ció? i groby wokó? niego pozostanš nietkni?te, a miejsce to b?dzie wciš? udost?pniane Polakom.
A je?li Marianie wybiorš innš ofert?, bo kto? da wi?cej? Mo?e si? okaza?, ?e pecunia non olet nawet ksi??om?, a warto?ci duchowe to nie ich dzia?ka. Czasy si? przecie? zmieniajš ? najwa?niejsze sš prawa rynku!
B?dzie to najwi?ksza ha?ba nie na honorze Marianów, ale honorze emigracyjnych organizacji.
Krzysztof Brzozowski

??

Szanowni Pa?stwo,
z wielkim smutkiem dowiedzia?em si? o mo?liwo?ci zamkni?cia Fawley Court. Jako by?y ucze? tej szko?y, który sp?dzi? tam wiele lat, jest mi ona bardzo bliska sercu i zawsze mile wspominam ten okres mojego ?ycia. ?p. Ojciec Józef Jarz?bowski z pewno?ciš ubolewa, ?e ten kšcik polsko?ci, który Ojciec Józef za?o?y?, mo?e pój?? na marne.
Wydawa?oby si?, ?e w?a?nie teraz, kiedy wi?cej jest Polaków na terenie Angli mo?na by?oby o?ywi? Fawley Court, tak ?eby sta? si? bardziej atrakcyjny na spotkania, wystawy itp. i zarazem zyskowny dla utrzymania tego pi?knego majštku bliskiego tylu Polakom, którzy w?o?yli tyle pracy i  po?wi?cili tyle czasu dla polskiej m?odzie?y.

Z powa?aniem
Zygmunt Suzin

??

Szanowna Redakcjo,

chcia?bym pozdrowi? Was wszystkich, którzy uczestniczycie w powstawaniu tygodnika ?Nowy Czas? i podzi?kowa? za Waszš prac?, której wynikiem jest tak interesujšca i potrzebna nam wszystkim gazeta.
Uwa?am, ?e odgrywa ona bardzo wa?nš, opiniotwórczš rol? w na?wietleniu wielu istotnych spraw dotyczšcych Polaków tak w kraju, jak i przede wszystkim tu, w Wielkiej Brytanii.
Chcia?bym odnie?? si? do sprawy niezwykle istotnej, w?a?nie dla nas, imigrantów, a mianowicie do szeroko nag?o?nionych w mediach planów sprzeda?y pa?acu Fawley Court. Moim zdaniem to bezcenne dla emigracji polskiej miejsce nie mo?e by? po prostu sprzedawane, poniewa? nie stanowi ono dla Polaków warto?ci jedynie materialnej, ale przede wszystkim sentymentalnš i nostalgicznš. U?wi?cone zosta?o poprzez wysi?ek licznych ludzi, którzy chcieli to miejsce o?ywi?. Tego zmarnowa? nie mo?emy. Wydaje mi si?, ?e równie dobrze mo?na by próbowa? sprzeda?y na przyk?ad, równie? z takim trudem odbudowanego, Zamku Królewskiego w Warszawie. A przecie? na co? podobnego ?aden rozsšdny Polak (czy to mieszkajšcy w Polsce, czy gdziekolwiek indziej na ?wiecie) nigdy by si? nie zgodzi?.
Fawley Court to nasze wspólne dobro, dobro ka?dego Polaka, ale nie tylko Polaka ? tak?e przedstawiciela ka?dego innego narodu, który zechce to miejsce odwiedzi? i uszanowa?. Jest ono naszš wizytówkš i musimy dba? o to, aby by?o niš nadal.
Dlatego te? przy?šczam si? do petycji zamieszczonej w Waszym tygodniku 9 maja 2008 roku, wyra?ajšcej sprzeciw wobec projektu sprzeda?y Fawley Court, podpisanej przez wiele osób, której rozmiar z pewno?ciš wkrótce si? powi?kszy.
Z powa?aniem
Hubert Koniarz
przedstawiciel najnowszej imigracji
na Wyspach Brytyjskich

??

Szanowna Redakcjo,


nawišzujšc do listu do redakcji pani S. Kuszyk (NC, nr 18/83, 9.05) odno?nie ewentualnej sprzeda?y Fawley Court, chcia?abym podkre?li?, ?e istnienie O?rodka Kultu Bo?ego Mi?osierdzia, jedynego w Wielkiej Brytanii, ma donios?e znaczenie nie tylko dla Polaków, ale równie? dla Anglików.
Otó? publikacja ?Catholic Truth Society Angelus? z maja br. informuje, ?e w?a?nie w Fawley Court, od 8 do 10 sierpnia, odb?dzie si? ?Konferencja 2008? dla m?odzie?y brytyjskiej, zorganizowana przez ?Evangelium?, pt. ?Wyja?nienie Wiary Katolickiej we Wspó?czesnym ?wiecie?.
Czy wolno Polakom zaprzepa?ci? t? okazj?, jakš da?a nam Opatrzno??, aby propagowa? Kult Mi?osierdzia Bo?ego w Wielkiej Brytanii, który z takim oddaniem zapoczštkowa? w Fawley Court ksišdz Jarz?bowski????


Zofia Choroszewska

??

Szanowna Redakcjo,

po emocjach Zes?ania Ducha ?wi?tego w Fawley Court trzeba by?o mentalnie si? wy?šczy?. Po przeczytaniu artyku?ów w ?Nowym Czasie? (NC, 16.05), w ?Tygodniu Polskim? (16.05) oraz w ?The Catholic Herald? (16.05), bioršc pod uwag? w?asnš ocen? oraz ocen? ludzi majšcych wiedz? na ten temat mo?na stwierdzi?: Ksi??a Marianie definitywnie opuszczajš Fawley Court, nawet gdyby?my zapewnili finanse na plus ? ich decyzja jest nieodwracalna. Chcš si? wycofa?, pytanie tylko: czy z gotówkš, czy bez?
Przy tak wielu protestach spo?ecze?stwa, które przywišzane jest do tego miejsca? Ksi??a Marianie nie liczšc si? ze spo?ecze?stwem wystawili Fawley Court na sprzeda?. Wed?ug prawa powinni byli spo?ecze?stwo poinformowa? i da? ?reasonable time? do akcji ratowania i uzdrowienia finansowego.
Uda?o im si? w Hereford, gdzie Polacy zostali pozbawieni o?rodka ? nie ma ju? ani ko?cio?a, ani domu, gdzie by?a uprzednio szko?a, a potem dom starców. Zrozpaczona parafianka twierdzi, ?e teraz pe?no Polaków, a ko?cio?a polskiego nie ma. Przy ko?ciele po 10 latach wynajmu dla ?New Age? ? znów stoi tablica ?To Let?. Inni twierdzš, ?e w Slough spo?eczno?? polska da?a rad?! Sprzeciwili si? Marianom, którzy chcieli obiekt sprzeda?, nast?pnie poszli do sšdu i wygrali. Ko?ció? pozosta? i Marianów ?niet?. Pytam, co si? dzieje? Czy to zbieg okoliczno?ci i Fawley Court jest sprawš odr?bnš, czy to ogólny plan dzia?ania?
O ile chcemy uratowa? Fawley Court, musimy przed?o?y? fakty, które stwierdzš zaanga?owanie spo?ecze?stwa w odbudow? tego miejsca w poczštkowej jego fazie, a nast?pnie wspieranie go przez lata. Nie trzeba dowodów na pi?mie, bo ich ksi??a nie dajš. Niech jednak udowodniš, ?e si? nie pracowa?o. Musimy szybko dzia?a?, bo do 27 czerwca czasu ma?o. Piszmy wi?c do ?Nowego Czasu? i dajmy swe dowody zaanga?owania, jak równie? swe nazwiska na list? protestu. Gdyby spo?ecze?stwo by?o odpowiednio powiadomione, dzi? nie by?oby tych protestów. Je?li ksi??a tak b?dš traktowa? spo?ecze?stwo, to stracš do siebie kompletnie zaufanie. By?o to widoczne na zebraniu w niedziel?, 11 maja.
Wiadomo wszystkim, ?e kiedy ks. Jarz?bowski przyby? do Fawley Court ? nie by? sam, a ?zawinš?? tam z sierotami, które ocala?y z Rosji Sowieckiej. Cena Fawley Court by?a specjalnie zani?ona ze wzgl?du na te dzieci. Spo?ecze?stwo polskie pracowa?o tam przy odbudowie zniszczonego pa?acu, jak to uprzednio napisa? p. Fedorowicz ? po 50 ludzi po 10 godz. dziennie przez d?ugi czas ? zanim doprowadzili Fawley Court do u?ytku. Wk?ad spo?ecze?stwa by? ogromny. Dzi? ludzie ci, ze ?zami w oczach s?uchali ?wyroków? m?odych Ksi??y Marianów, którzy nie sš w stanie czu? emocji, jakie kierujš lud?mi zwišzanymi z tym miejscem. Zebranie by?o zorganizowane o godz. 15.00, aby jak najmniej ludzi przysz?o, bo w tym samym czasie by?a adoracja w ko?ciele ?w. Anny. Rozmawiajšc z prowincja?em ks. Naumowiczem zrozumia?am jego argumenty, ?e koszty utrzymania sš tak du?e, ?e nie mogš sobie da? rady. Spo?ecze?stwo powinno wiedzie? dok?adnie, jakie sš to koszty? Gdyby w odpowiednim czasie si? zaanga?owa?o, to tak, jak potrafili Polacy odbudowa? kompletnie zniszczonš Warszaw?, równie? tu Polacy po?wi?ciliby swoje talenty, czas, prac? dla dobra ogó?u i dla dobra ich dzieci.
Inna opcja. Pan Jan ?yli?ski, mi?y cz?owiek, który chce kupi? Fawley Court i prowadzi? tam hotel, który przynosi?by dochody oraz ma inne ciekawe plany ? gwarantuje cišg?o??, to wa?ne. Jak to pogodzi? z oczekiwaniami spo?ecze?stwa, które uwa?a to miejsce za u?wi?cone i jest przyzwyczajone do posiadania prawa bycia tam? Czy w ogóle sprzeda? powinna mie? miejsce?
Jest równie? projekt Nursing Home, co przera?a ksi??y, bo nikt nie chce my?le? o staro?ci. Tak, jak p. Raymond pisze, finansowo za?atwi?oby si? wszelkie problemy. Mo?na by przeznaczy? cz??? posiad?o?ci na to, a na pewno starzy emigranci czuliby, ?e sš na polskiej ziemi razem.
Ka?dy z projektów ma swoje uzasadnienie, ksi??a jednak chcš ?atwego wyj?cia z sytuacji i nie dopuszczš innych. A wi?c sprzeda? i zapomnie?, a po?wi?cenie si? zostawi? innym.
Ja osobi?cie mam wizj? ponownej szko?y, bo 160 tys. polskich dzieci ucz?szcza do angielskich szkó?. Poniewa? m?oda emigracja to przewa?nie ludzie wykszta?ceni i majšcy dzieci, my?l?, ?e ch?tnie by zap?acili za internat dla swych pociech. Inne zgromadzenie specjalizujšce si? w nauczaniu mog?oby przejš? powy?sze.
Wszystkie plany sš dobre, mo?na by niektóre po?šczy?. Trzeba jednak, by zaistnia?a sytuacja, by nie mówi? tylko do ?ciany, a wizja astronomicznej ceny sze?ciu zer, tak jak p. Kuszyk pisa?a, zawsze w oczach Boga b?dzie si? równa?a trzydziestu srebrnikom.
Daj Bo?e, oby sprawa Fawley Court pomy?lnie zaosta?a za?atwiona i oby rozsšdek wziš? gór? i Duch ?wi?ty o?wieci? umys?y wszystkich nas dla zgody i harmonii.
Danuta Reutt

??

I jeszcze o Fawley Court

Chcia?bym jeszcze doda? kilka s?ów a propos sprzeda?y Fawley Court. Warunki w ?yciu si? zmieniajš, a zatem nale?y szuka? nowego celu - przystosowa? si? do zmian i tu potrzeba zmys?u biznesmena. Jak wspomnia?em poprzednio, jest to idealne miejsce na Nursing Home, które wsparte b?dzie przez miejscowy Borough Council , b?dzie zapewnia?o miejsce zamieszkania miejscowej emigracji powojennej, która po przebytych wi?zieniach sowieckich, a potem po walkach za honor pod Monte Cassino, dzi? sama b?dzie potrzebowa?a opieki, za którš b?dzie p?aci?, o ile nie sama, to Borough Council przynoszšc powa?ne dochody ksi??om Marianom i mo?no?? kontynuowania zjazdów harcerskich, seminariów i tak dalej.
Tak jak zrobi? to Ks. Stanis?aw Staniszewski, który naby? Laxton Hall, gdzie mie?ci?o si? gimnazjum, i przerobi? go na Nursing Home, przy którym istniejš inne organizacje, majšce prawo bytu.
Ze wzgl?du na stan zdrowia korzystam du?o z opieki lekarskiej, przebywam w?ród lekarzy angielskich i piel?gniarek. Podczas ostatniej wizyty nie mog?em si? powstrzyma? i pokaza?em ten majestatyczny zabytek Anglikom. Powiedzieli: ?Idealny na Polish Nursing Home?, gdzie mogš przebywa? inni, jak ma to miejsce w Ilford Park w Devon. Zmiana na Nursing House przy pomocy Council jest ?atwa. Niestety z mojego do?wiadczenia wynika, ?e Polacy stroniš od tego typu rozwišza?. Takie domy dajš du?o wi?cej ni? nasze sheltered accomodation, np. bezp?atne bilety do teatru, zapewnienie przejazdu itp. Dom Litwinów mieszczšcy si? na Ladbrooke Grove zosta? w ten sposób sfinansowany. Dom polskich inwalidów wystawiony na sprzeda? w kwocie 30 tys. funtów nie reagowa? na ofert? Anglopolu, a moja agencja S. A. Rymond oferowa?a o 1000 funtów wi?cej, co by?o du?š kwotš na ówczesne czasy. Nie akceptowano tej oferty t?umaczšc, ?e ju? sš inne i to by? sposób na omijanie polskich agentów, aby nie wiedzieli o cenie. Niestety Polak Polakowi wilkiem. Termin powiadomienia o sprzeda?y Fawley Court jest bardzo krótki - szkoda, ?e zacz??o brakowa? listów na ten temat do redakcji w ?Dziennika Polskiego?. Istniejš w?adze, które mogš ten termin anulowa?. Ta nag?a wyprzeda? majštku emigracji powojennej przypomina mi sowiecki system ?rozku?aczania? ku?aków. Patrzmy bardzo uwa?nie, czy nie zacznie si? to dzia? w innych miejscach nabytych przez emigracj? powojennš. Zamienienie szko?y nie potrzebuje legal aid na sale, no commision dla adwokatów, a tylko szybka kwestia usprawnienia i przystosowania warunków, czym zajmuje si? council. Doczekali?my si?, my, którzy na wszystko ?o?yli?my przez te lata i w rezultacie nie mamy miejsca na staro?? - to wstyd i ha?ba, szczególnie, ?e tutaj znajdujš si? bohaterzy spod Monte Cassino. Czy? w duchu chrze?cija?skim nie nale?a?oby im pomóc - oczywi?cie za pienišdze i to dobre. Pecunia non olet!
Wspomn? jeszcze jednego ksi?dza, Stanis?awa Cyrana, który by? fantastyczny w nabywaniu obiektów ?w. Antoniego Balham - Bia?ego Or?a. Rano odprawia? msz? ?wi?tš, a po po?udniu spotka?em go na licytacji. Parafia na Balham prosperowa?a.
Ca?a emigracja powojenna protestuje, wszyscy ewentualni rezydenci w Nursing Home. Pytam: a ile? tam znalaz?o si? przys?owiowych wdowich groszy? Taki interes ma szans? przetrwania i b?dzie subsydiowany.
Pozostaj? z powa?aniem
S. A. Rymond

??

Fawley Court - zatrzyma?!

Czytajšc wywiady z ks. Jasi?skim (NC, nr 16/81, 25.04, Tydzie? Polski (4.05) rzuca si? w oczy to, ?e ksišdz, b?dšc duchownym, ani s?owa nie wspomina o ko?ciele ?w. Anny, w którym ludzie doznajš wiele ?ask i uzdrowie?; o grobie ks. Józefa Jarz?bowskiego, który spoczywa na ?polu swej walki?, tak jak gen. Anders na Monte Casino, którego nikt nie odwa?y?by si? ruszy?. Szczštki innych pochowanych, wymieszanych z ziemiš i te o?tarzyki ró?nych formacji wojskowych, b?dšcych ?wiadkami przelanej krwi na polu walki - wo?ajš o pomst? do nieba na wiadomo?? o drastycznych planach sprzeda?y Fawley Court.
Wiadomo, ?e kiedy Fawley Court zosta? nabyty w 1952 roku, pa?ac by? bardzo zniszczony, nadawa? si? do rozbiórki, ?o?nierze i oficerowie Wojska Polskiego po demobilizacji pracowali po dziesi?? godzin dziennie przez d?ugi okres czasu - oko?o 50 osób dziennie, co ks. Jarz?bowski regulowa? na co dzie? w porozumieniu z organizacjami zapewniajšcymi pracowników na ka?dy dzie?. Wszyscy pracowali, aby doprowadzi? pa?ac do stanu u?ytku, wszyscy pracowali za darmo.
Ja, Kazimierz Fedorowicz, zrobi?em ca?š instalacj? elektrycznš dla dobra spo?eczno?ci. B?dšc managerem czterogwiazdkowego hotelu Grosvenor w Bristolu - kilkakrotnie urzšdza?em ?fair?s? i bale, na które zapraszani byli bogaci Anglicy i Polacy. Równocze?nie organizowa?em bezp?atnš pomoc Polaków jako obs?ug? - mieli?my kilkuset ludzi za ka?dym razem. Zawsze wszystkie pienišdze by?y wp?acane na konto Fawley Court. Pe?no Anglików z okolic zasila?o bud?et. By?em ?wiadkiem, jak jedna Szkotka, poprzednia w?a?cicielka, odda?a swojš ziemi? wokó? Fawley Court dla Polaków, którš nast?pnie sprzedano.
Z relacji ks. Jasi?skiego wyglšda na to, ?e ksi??a Marianie kupili pa?ac w ca?ej swej okaza?o?ci za pienišdze Zgromadzenia, bez udzia?u spo?eczno?ci. Natomiast Polacy czuli, ?e budujš wspólne dzie?o ?in good faith?, dla pokole?. Jest zrozumia?e, ?e spo?ecze?stwo tak silnie reaguje na plany sprzeda?y obiektu, który przez okres 50 lat nale?a? moralnie do nich.
Skoro ksi??a Marianie nie majš pomys?u na Fawley Court, dlaczego nie odstšpiš posiad?o?ci innemu zgromadzeniu, które poprowadzi O?rodek ekonomicznie i z korzy?ciš dla naszej spo?eczno?ci, a ksi??a Marianie mogš si? przenie?? do Londynu. Dlaczego sprzedawa? spu?cizn? ojców?
Nowa fala emigrantów tak samo da z siebie wszystko, tak jak stara emigracja. Wiedzšc, ?e b?dš mieli gdzie wyjecha? z rodzinš na weekendy lub wakacje, dadzš z siebie wszystko, aby nie by?o kosztów zmiany centralnego ogrzewania, które idzie w sum? kilkuset tysi?cy funtów itd.
Wyrok na starš emigracj? za jej dobre czyny wyda? tak drastyczny - to nie godzi si? z moralno?ciš, jakiej ksi??a nas uczš. Dzi? majš oparcie w nowej fali emigracji, która po ci??kiej pracy t?umnie odwiedza ko?cio?y, aby us?ysze? S?owo Bo?e, a wi?c mo?na mie? takie wra?enie, ?e ksi??a nie czujš, ?e muszš si? liczy? z kimkolwiek ze ?starej? emigracji, ale kiedy ta ?nowa fala? - dowie si?, ?e Fawley Court istnia? i co stracili przez ?akcj?? sprzeda?y, zajmš odpowiednie stanowisko. Nigdy bowiem nie b?dš mieli miejsca, gdzie wszyscy z Wysp mogliby si? zjedna? i by? razem jako jeden naród - na obczy?nie - w tak wielkiej i pi?knej przestrzeni.
Fawley Court przez 50 lat by? naszym wspólnym domem, gdzie ka?dy móg? zaj?? i czu? si? u siebie, przyjazny, ciep?y, nasz Dom. Przywo?šc tam cudzoziemców, byli?my dumni, ?e mamy ten Dom, a wiedzšc, ?e powsta? dzi?ki wysi?kowi naszych ojców, zawsze mieli?my nadziej?, ?e b?dzie s?u?y? pokoleniom. Ksi??a Marianie, b?dšc Polakami, nie okazujš nawet moralnego obowišzku, aby ten obiekt pozosta? w r?kach Polaków. Nie zwalnia ksi??y z winy fakt, ?e spo?ecze?stwo nie by?o dostatecznie poinformowane o ich planach. Powinno by? przeprowadzone referendum, aby móc dzia?a? z czystym sumieniem, a nie nara?a? si? na takie protesty, które cie? rzucajš na ksi??y i ca?e ich zgromadzenie. Ch?? zysku przewy?sza ca?š godno?? kap?a?skš.

Kazimierz Fedorowicz

??

Fawley Court ? votum wdzi?czno?ci

Ostatnio wiele pisze si? o Fawley Court. Ju? nie rzeka s?ów, ale ca?e ich morze rozlewa si? na polskie spo?ecze?stwo wymieniajšc wiele pozytywnych aspektów tego skrawka ziemi, który zaslu?y? na miano polskiej. Fawley Court to duma naszych ojców, to duma starej emigracji. Jak to si? sta?o, ?e do tej pory nikt nie wspomina o innym aspekcie Fawley Court. Nie tylko Polacy majš swoje plany co do tej posiad?o?ci, ale przede wszystkim sam Bóg ma daleko idšce plany na nieporównywalnš odleglo?? czasu. Zostali?my uprzywiljowani tym, ?e Bóg w?a?nie nas, um?czonych wojnš, Syberiš, katorgami i obozami wybra? na stra?ników tego skrawka ziemi, czynišc nas wykonawcami Jego planów. W moim zrozumieniu Fawley Court ma sta? si? Centrum Mi?osiedzia Bo?ego w Wielkiej Brytanii. Ks. Jarz?bowski znalaz?szy si? w Rosji sowieckiej w czasie wojny obieca? Bogu, ?e o ile go zachowa i pozwoli wyj?? z ?yciem z ?nieludzkiej ziemi? b?dzie do ko?ca swego ?ycia szerzy? kult Milosierdzia Bo?ego ? i s?owa dotrzymal.
Na etapie swojej drogi ?yciowej znalaz? si? w Stanach Zjednoczonych i tam stworzy? O?rodek Mi?osierdzia Bo?ego, który rozwija si? wspaniale a? do dzi?. Nast?pnie, kiedy przyjecha? do Wielkiej Brytanii, w Fawley Court kontynuowa? swojš dzia?alno?? a? do ?mierci. Jego nast?pcy podj?li i kontynuujš rozpocz?tš prac?. Teraz o?rodek rozrós? si? do takich rozmiarów, ze spo?ecze?stwo angielsko-j?zyczne przyje?d?a regularnie autokarami na modlitwy, msze ?wi?te i adorowania Naj?wi?tszego Sakramentu, gdzie przed obrazem Jezusa Mi?osiernego uzyskujš ró?ne ?aski. O?rodek móg?by rozrosnš? si? do rozmiaru polskich ?agiewnik w Krakowie, gdy? jest on jedynym na Wyspach Brytyjskich po?wi?cony Mi?osierdziu Bo?emu. W Fawley Court w ko?ciele ?w. Anny, w g?ównym oltarzu znajduje si? cudowny obraz Mi?osiernego Pana Jezusa z napisem ?Jezu ufam Tobie?. Ludzie czujš tam wielkš moc Bo?š, doznajš fizycznych i duchowych uzdrowie? oraz innych ?ask.
Moim zdaniem Fawley Court trzeba ratowa?, a o?rodek przerodzi si? w Sanktuarium, do którego pielgrzymi b?dš ciagnš? ze wszystkich kra?ców Wielkiej Brytanii. Jestem pewna, ?e w stosunkowo krótkim czasie mog?aby zaistnie? potrzeba wybudowania wielopi?trowego Domu Pielgrzyma, a za tym b?dš powstawa? takie zaplecza jak restauracje, kafejki, sklepy sprzedajšce dewocjonalia oraz ksiš?ki itp. Gdy spe?nimy ten plan, to Bóg zadba o to, aby fundusze si? znalaz?y. Mo?e w przysz?o?ci tak si? rozro?nie to dzie?o, ?e powstanie nowe miasto o nazwie Mi?osierdzie Bo?e, na wzór Niepokalanowa. (?)
To miejsce jest u?wi?cone, ale szatan, jak wida? nie chce zrezygnowa? i po latach przyczajenia si? rozpoczš? szturm, aby odebra? to co straci?. Wykorzystujšc chwilowe trudno?ci finansowe pomacha? ogonem i przedstawi? wizj? otrzymania ze sprzeda?y sum? z sze?cioma zerami i tym sposobem przy?mi? umys?y i zas?oni? oczy tym, którzy nie zorientowali si? o jakš stawk? chodzi. To nie Ksie?a Marianie kontra Polakom! Tu sie rozgrywa nowa walka mi?dzy Bogiem a szatanem. Cho?by cena do osišgni?cia by?a astronomiczna, to niewa?ne, gdy? ta suma w oczach Boga b?dzie zawsze mia?a warto?? trzydziestu srebrników. Teraz ?wiadomie zdecydujmy wi?c po czyjej stronie chcemy stanš? !!!!!!!!! Do tego nie mo?e doj??, by powtórzy?a si? historia Judasza. Fawley Court musi pozosta? w rekach Boga i ma si? sta? Sanktuarium Mi?osierdzia Bo?ego dla wszystkich ludzi tej Wyspy. (?)
Wiadomo co w takiej sytuacji uczyni?by nasz drogi rodak ? Jan Pawel II. Pozwol? sobie w ?lad za nim wo?a? s?owami : ?Niech Duch Twój zstšpi i odnowi oblicze ziemi? tej ziemi !!!!!


Stanis?awa Kuszyk

??
Szanowny Panie Redaktorze.

Sprawa sprzeda?y Fawley Court wywo?a?a szereg bardzo ciekawych komentarzy zamieszczonych na ?amach Pana poczytnego pisma.
Po po?arze gmachu w 1974 roku by?em inicjatorem apelu do lokalnego spo?ecze?stwa, który spotka? si? z przychylnš odpowiedziš. Za?šczam list? osób, które wspar?y odbudow? polskiej szko?y.
Sadz?, ?e wymienieni darczy?cy, je?li jeszcze ?yjš, b?dš niemile zaskoczeni likwidacjš tej polskiej placówki, która w naszych okolicach zaskarbi?a sobie wielu przyjació?.
?šcz? wyrazy powa?ania

Zbigniew Mieczkowski
Henley-on-Thames

??

Fawley Court

Nic nie jest wieczne. Ludzie przychodzš i odchodzš. Przemijajš epoki i idee. I tak jest od poczštku ?wiata. Ale jest co?, co zatrzymuje czas. Historia, kultura zachowana w przedmiocie, ksiš?ce, pami?ci. Wszystko to przybli?a nam przesz?o??. Wielkim miejscem dla Polaków w Anglii sta? si? Fawley Court. W?odarzem wspania?ych murów pami?tajšcych XVII wiek stali si? Ksi??a Marianie. Od pó?nych lat 40. nie tylko utworzyli swojš Misj? ze ?wištyniami, ale tak?e za?o?yli wspania?š Polskš Szko?? dla Ch?opców, Muzeum z pamištkami, m.in. z Powstania Styczniowego, ogromnš bibliotek?. Ca?a posiad?o?? rozcišga si? na rozleg?ym terenie, tworzšc wspania?y park. Szczególnie w ?wi?ta i w Zielone ?wištki cišgnš tam liczne rzesze mi?o?ników polskiej kultury, i to nie tylko Polacy.
I nagle spo?eczno?? polska porazi?a wiadomo??, ?e Fawley Court zostanie sprzedany. Szok, ?al, zdziwienie. Ale takie jest ?ycie. Dlatego wybi?a godzina dla ludzi przedsi?biorczych. Ju? nie tylko jest pro?ba i apel do ludzi majšcych pienišdze na pozostawienie w polskich r?kach Fawley Court. Jest apel do wszystkich, a wi?c do organizacji emigracyjnych, parafii, sklepów, bibliotek, osób prywatnych, aby nawet najmniejsze stró?ki pieni?dzy p?yn??y na wykupienie Fawley Court. Ka?da cegie?ka b?dzie wspiera?a ide? zachowania w polskich r?kach naszego skarbu.
Równolegle z tym nale?y my?le? nad ukierunkowaniem dzia?alno?ci Fawley Court. Bo oprócz ko?cio?a i sta?ej ekspozycji, jakš b?dzie muzeum i biblioteka, mo?e znale?? si? tam uniwersytet. Ale musi to by? uczelnia wyjštkowa, kszta?cšca studentów ró?nych narodów, innych kultur, psychik. Uniwersytet powinien szerzy? idee pokoju, przyja?ni i tolerancji. Taki projekt na pewno zainteresuje instytucje rzšdowe nie tylko w Londynie, ale tak?e w Warszawie i  Brukseli. Pomys?odawcom niech przy?wieca idea nowatorskich rozwišza?, które zach?cš protektorów do poparcia wznios?ego apelu, a Fawley Court uczyni miejscem wype?nionym wyjštkowymi ideami.


Kamil Kosicki

??

List ten pisz? jako g?os protestu przeciwko planowanej likwidacji Fawley Court przez Ksi??y Marianów.
Fawley Court to dla nas serce polskiego ?ycia religijnego za granicš. To nie dom czy nawet ko?ció? ? to pomnik starej emigracji i nam przekazanej tradycji. Symbol ocalenia naszych Ojców z katorg Rosji i spod brutalno?ci Niemiec. Pomnik sprzeda?? ? to zdrada spo?ecze?stwa!
Nasz Papie? nigdy nie dopu?ci?by do takiego posuni?cia. Dlaczego plany sprzeda?y nie by?y konsultowane z polskim spo?ecze?stwem, które dawa?o pienišdze, czas i pomoc przez pó? wieku? Pienišdze dawane by?y ?in good faith?, z my?lš i wiarš, ?e to nasze katolickie centrum b?dzie na wieki.

Dlaczego ukrywany by? plan sprzeda?y? To, ?e Muzeum zamykano, powinni byli ksi??a Marianie og?osi? emigracji i da? ludziom szans? zobaczenia po raz ostatni tych eksponatów, które nie tylko by?y kolekcjš ks. Jarz?bowskiego, ale by?y darami naszych ojców. Niedawno pojecha?am tam z grupš m?odzie?y urodzonej tutaj, której równie? Fawley Court le?y na sercu. Zapytali?my paniš Karen, Angielk?, d?ugoletniš pracownic?, czy Fawley Court ma by? sprzedane. Ona zwróci?a si? do ksi??y, a potem oznajmi?a nam, ?e: ?Fawley Court will be here in the forseable future?.
Dlaczego nie powiedziano nam prawdy? W Wielkiej Brytanii ka?da inna religia ma swoje najwi?ksze centra: Hindusi na Neasden, wielki meczet planowany jest w East London, ?wištynia Hare Krishna jest w Hertfordshire, w domu zmar?ego Beatlesa Georga Harrisona ? nikt tego nie sprzedaje!
Ksi??a Marianie chcš szybko i cicho sprzeda? Fawley Court w momencie, kiedy nap?yn??a tu najwi?ksza emigracja od czasów wojny. Ta emigracja i ich dzieci sš nara?one na utrat? to?samo?ci jak i równie? inne niebezpiecze?stwa wspó?czesnego ?wiata. Ksi??a Marianie wtedy, kiedy najbardziej potrzebujemy, aby stali si? opiekunami naszymi i naszych dzieci, i ofiarowywali pomoc w miejscu, gdzie rozwija?a si? nasza duchowa tradycja ? opuszczajš nas. Polska i katolicka to?samo?? emigracyjna zwišzana jest ?ci?le z Fawley Court. Wielu Anglików zawioz?am tam w ich trudnych chwilach ?yciowych. Odnale?li tam w?a?nie siebie, swojš równowag? my?lowš i swojš duchowo??. Jest to mo?liwe dzi?ki wspania?ej atmosferze, przestrzeni, naturze. To miejsce jest u?wi?cone modlitwami tysi?cy Polaków. Tego miejsca trzeba strzec przed nieodpowiedzialnymi decyzjami krótkowzrocznych powierników. Przez odpowiednie apele do emigracji pomoc przyjdzie, a ksi??a Marianie uszanujš intencje naszych Ojców. Niech dadzš szans? odkrywa? tam Boga tym, którzy Go szukajš, nabierajšc odporno?ci na wszelkie przejawy codziennego ?ycia. Niech m?odzi ksi??a wezmš przyk?ad ze swych poprzedników, którzy pracowali z nami po?wi?cajšc si?, i dadzš z siebie wszystko, a nie cicho, ukradkiem czekajš na kas?, handlujšc naszymi uczuciami, a przede wszystkim wiarš.

Tatiana Stenzel

??


Fawley Court ? zatrzyma?!
Zagadnienie Fawley Court zaostrza si? w rozmowach i artyku?ach, wrze w o?rodkach polonijnych. Spo?eczno?? bardzo mocno reaguje na wiadomo?? o planach ewentualnego sprzedania tego obiektu, który zosta? zakupiony przez Polaków i sp?acany przez Polaków. Ksi??a Marianie chcš sprzeda? co?, czego sami nie kupili, a kupili Polacy przekazujšc swoje pienišdze i swoje majštki.
Konsekwencje sprzeda?y Fawley Court mogš by? nieobliczalne, bo ludzie tego nie zapomnš. A ksi??a zostali powo?ani do pewnej roli, którš majš spe?nia? w spo?ecze?stwie, czyli do dbania przede wszystkim o m?ode pokolenie poza granicami kraju, aby w tym wypróbowanym ju? przez lata miejscu nada? moralny kierunek ? ta my?l powinna kierowa? ich decyzjmi, nie zbaczajšc ze swego powo?ania na doczesne tory poprzez próby handlowania spu?ciznš naszych ojców.
Dlaczego nie by?o apeli do emigracji przedstawiajšcych problem wysokich kosztów utrzymania o?rodka oraz malejšcego zainteresowania nim? Przecie? to sprawa ogó?u, a nie tylko ksi??y.
Mam nadziej?, ?e b?dzie szansa uratowania tego, tak drogiego nam wszystkim o?rodka. Teraz, kiedy znana jest sytuacja, znajdzie si? rozwišzanie, aby utrzyma? w r?kach polskich ten nasz kawa?ek ziemi.
Naszym wspólnym obowišzkiem jest przywróci? o?rodek do ?ycia i  znale?? wspólne rozwišzania dla dobra rosnšcego pokolenia.
Danuta Reutt

Petycja
W zwišzku z decyzjš Ojców Marianów sprzeda?y Fawley Court uwa?am, ?e sprawš najwa?niejszš jest konkretne dzia?anie, które mo?e uniemo?liwi? sprzeda? tego kawa?ka Polski na Obczy?nie. Czasu jest ma?o. Powinni?my wystosowa? petycj? do rzšdu RP, rzšdu brytyjskiego, Watykanu, Unii Europejskiej, a przede wszystkim do Ojców Marianów. Zbierajmy podpisy w?ród Polaków za granicš i w Kraju, co b?dzie wyrazem sprzeciwu wobec tej decyzji i da podstawy prawne wstrzymania sprzeda?y. W?a?cicielami Fawley Court sš Polacy, którzy przez ponad 50 lat wspierali finansowo ten o?rodek. Goršco apeluj? o wyra?anie wszelkiego rodzaju poparcia dla akcji utrzymania Fawley Court w r?kach Polaków.

Krystyna Stevenson

??

Apel

Obecnš sytuacj? mo?na nazwa? krytycznš. Nasz, podkre?lam s?owo nasz - majštek spo?eczny Polaków w Wielkiej Brytanii jest zagro?ony.
Nie wolno chowa? g?owy w piasek.
Powinni?my walczy? o to, by zakupiony za spo?eczne pienišdze Fawley Court nie zostal sprzedany i nie przeszed? w obce r?ce. Pami?tam te lata, gdy ?p. ksišdz Jarzembowski chodzi? po Londynie proszšc o pomoc w zakupieniu Fawley Court i odwiedza? mojš drukarni? przy stacji Barons Cour,t w drodze do ?Dziennika?,
i rozmawiajšc ze mnš na ten temat. By?em wówczas redaktorem
?Wiadomo?ci Gospodarczych? Zwišzku Kupców i Przemys?owców Polskich w UK. Pomoc t? naturalnie otrzyma?.
W nast?pnych latach w szkole Fawley Court mieszkali i uczyli sie moi synowie. Bywa?em tam w ka?dš niedziel?. Wraz z ksi?dzem W?adys?awem Gurgulem mia?em mo?no?? organizowa? ró?ne imprezy, majšce na celu sp?at? d?ugu za Fawley Court. Pracowa?em w ten sposob spo?ecznie przez okres czterech lat. Z pomocš spo?eczno?ci polskiej uda?o nam si? zebra? tysišce funtów.
PROTESTUJ? przeciw próbie przehandlowania wysi?ków ksi?dza Jarzembowskiego i pozbycia si? naszego narodowego majštku dla celów koniunkturalnych.
Nie pozwólmy, by nasz spo?eczny, chocia? w r?kach Ojców Marianów majštek, zosta? stracony. Musimy zrobi? wszytko co w naszej mocy, by Fawley Court zosta? w polskich r?kach. Nie mo?emy pozwoli?, by ten o?rodek zosta? sprzedany obcym.
Fawley Court obecnie powinien by? o?rodkiem edukacyjnym dla polskich dzieci. Ju? teraz wg angielskiej prasy, 140 tysi?cy polskich dzieci pobiera nauk? w angielskich szko?ach. MUSIMY OD CZASU DO CZASU RUSZY? DO AKCJI!

OTTON Z HULACKI

??

Fawley Court ? ostoja polsko?ci

Czuj? si? w obowišzku Polki i patriotki zabra? g?os na powy?szy temat. Zanim to drastyczne posuni?cie sprzeda?y stanie si? rzeczywisto?ciš, uwa?am, ?e nale?y apelowa? do Polonii tutaj i na ?wiecie, aby zmobilizowa? si?y. Mo?e jeszcze uda si? uratowa? ten wyjštkowy skrawek Polski poza jej granicami. Przecie? to jedyne miejsce, gdzie Polacy z ca?ej Anglii mogš si? zje?d?a? i czu?, ?e sš jedno?ciš, ?e przynale?š do jednej rodziny, a w tym nasza si?a. Oczywi?cie samo uczucie nie wystarczy, ?eby o?rodek utrzyma?. O ile ka?dy z nas, Polaków, zobowišza?by si? podpisa? tzw. covenant lub gwarantowa? pewnš miesi?cznš kwot? ? a jest nas tu coraz wi?cej ? daliby?my rad?, aby ten O?rodek utrzyma?. Ch?tnych nie brakuje do zorganizowania tego, tylko trzeba przekona? ksi??y Marianów, aby powstrzymali si? z likwidacjš tak drogiego nam wszystkim miejsca, które istnia?o przez pó? wieku dzi?ki starej emigracji, ich testamentom i datkom. By?a wspania?a szko?a dla m?odzie?y, która przesta?a istnie?, ale nie jest przecie? powiedziane, ?e nie mo?e ponownie zaistnie?.
W Polsce wielu doskona?ych nauczycieli jest bez pracy ? za?atwiliby dwa problemy ? i tu, i tam. Bioršc pod uwag? liczb? m?odych ludzi osiedlajšcych si? tutaj i zak?adajšcych rodziny ? na pewno dwuj?zyczna szko?a i internat by?yby zbawieniem. Obecnie 140 tys. dzieci polskich ucz?szcza do szkó? brytyjskich.
Ksiš?? Radziwi?? postawi? w Fawley Court pi?kny ko?ció? pw. ?w. Anny wierzšc, ?e to tu jest ?Polska?. Nasz Papie? na pewno nie ?yczy?by sobie, aby takš placówk? zlikwidowa?, która podtrzymywa?a i utrwala?a polsko??, ?šczy?a nas b?dšc punktem odniesienia dla ka?dego z nas.
Nowym przybyszom, kiedy zorientujš si?, ?e O?rodek taki istnieje, na pewno ?atwiej b?dzie ?y? na emigracji.
Ksi??a Marianie uwa?ajš, ?e O?rodek spe?ni? swojš rol?. Nie majš wizji na przysz?o?? ani pieni?dzy. Dlaczego wi?c nie by?o ?wielkich apeli? do emigracji, aby wspólnie znale?? wyj?cie i utrzyma? ten skrawek Polski poza Polskš? Oczywi?cie ksi??a majš legalne prawo do sprzeda?y, a szczególnie ?atwo decydowa? ksi??om, którzy niedawno si? urodzili i nie czujš tego, co ludzie b?dšcy 50 lat na emigracji ? jak wa?nš sprawš dla Polonii jest kontynuacja istnienia O?rodka.
Szansa uratowania go powinna by? dana cho?by dlatego, ?e O?rodek ten powsta? i istnia? dzi?ki ofiarno?ci starej emigracji, która pozostawia po sobie pokolenie, które tam uzyska?o wykszta?cenie. Dla nich Fawley Court znaczy co? wi?cej ni? obiekt na sprzeda?.
Tutaj pojawia si? kwestia moralno?ci i sumienia ksi??y wobec emigracji. Miejmy nadziej?, ?e powiernicy podejmujšc tak drastycznš decyzj? pos?uchajš swego sumienia i tak, jak nas ksi??a uczš moralno?ci i prawego dzia?ania, b?dš wiedzieli, co majš z powy?szym zrobi? ? o ile majš prawdziwe powo?anie i szacunek dla tych, którzy ?o?yli swoje majštki, a nie sš w stanie protestowa?, bo ju? nie ?yjš. Bo có? znaczš pienišdze wobec wieczno?ci? A co b?dzie z Kolumbarium w ko?ciele ?w. Anny, gdzie spoczywajš ludzkie szczštki?
Jak tego O?rodka zabraknie i ju? nigdzie Polacy nie b?dš mogli si? zje?d?a?, to wynarodowienie m?odego pokolenia b?dzie pewne. A wi?c ta ewentualna sprzeda? mo?e równa? si? dzia?alno?ci antypolskiej. ?al i brak zaufania do ksi??y Marianów tak g??boko si? zakorzeni, ?e mo?e przechodzi? z pokolenia na pokolenie, a ksiš?ki historyczne te? odpowiednio oceniš takie posuni?cie.
Kiedy wi?c ca?e spo?ecze?stwo jest oburzone planami sprzeda?y, to mo?e trzeba si? wi?cej modli?, ?eby Duch ?wi?ty równie? o?wieci? ksi??y i pozwoli? ujrze? nowš rol? dla Fawley Court? To, ?e ko?cio?y w niedziel? sš przepe?nione, czy to nie ?wiadczy o tym, ?e ludzie szukajš polsko?ci, ?e chcš, aby ?Polska by?a Polskš?? Mo?e ksi??a przemy?lš swojš decyzj?, a mo?e lepiej by?oby, gdyby decyzj? pomog?a powziš? cz??? narodu polskiego, której b?dzie bardzo zale?e? na uratowaniu Fawley Court i zbiorš wszystkie si?y do uratowania tej tak wa?nej siedziby ? cz??ci Polski poza jej granicami? Polacy rozsiani po ?wiecie dbajš o utrzymanie polsko?ci w ró?nych przejawach ?ycia. Jest w naszym narodzie co?, co automatycznie ka?dy z nas wie, ?e b?dšc na obczy?nie, naszym patriotycznym obowišzkiem jest utrzymanie polsko?ci, a nast?pnie przekazywanie tego pokoleniom. A jest to mo?liwe je?li mamy si? gdzie zrzesza?.
Podaj? dla przyk?adu ? mój pradziad za krzewienie j?zyka polskiego na wschodnich rubie?ach Rzeczpospolitej, gdzie by?a rusyfikacja Polaków, zosta? skazany na 10 lat katorgi na Syberii. Po powrocie dalej kontynuowa? swš dzia?alno??. To poczucie przynale?no?ci jest tak g??bokie, ?e przechodzi na pokolenia. Mog? tylko tym wyt?umaczy? swoje zami?owanie i nawet obowišzek produkowania ta?m, szczególnie pie?ni patriotycznych z wyczerpujšcymi tekstami tylko po to, aby m?odzie? mog?a pozna? z tych tekstów czšstk? historii polskiej. To taka moja cegie?ka ? mówišc o polsko?ci.
Fawley Court mo?e sta? si? o?rodkiem na wielkš skal?, kszta?cšcym m?ode pokolenie. Oby Bóg tak da?,
i oby Bóg da? ksi??om Marianom 20 milionów, nie sprzedajšc Fawley
Court. Mo?e cud si? stanie?

Danuta Reutt

??

Szanowny Panie Redaktorze,

artyku?y zamieszczone w ?Nowym Czasie? (nr 13/78, 4.04) zmusi?y mnie do napisania listu do redakcji tego popularnego i dobrego pisma.
Pierwszy artyku? to: ?Fawley Court pod m?otek? (Miko?aj Skrzypiec) - nie broni? ojców Marianów ani nie popieram ich decyzji! ?atwo jest jednak mówi? ?szkoda?, ?nie powinno si??. NIKT jeszcze - o ile mi wiadomo - nie przedstawi? realnego projektu zachowania i utrzymania Fawley Court dla Polonii. By?o to ?wietne miejsce w tamtych czasach na polskš szko?? z internatem i muzeum. Polacy je?dzili tam, sp?dzali urlopy, ale obecnie Fawley Court nie jest o?rodkiem ?cišgajšcym Polaków. Owszem, przyje?d?a tam troch? rodaków na Zielone ?wištki i to wszystko. Po co taka posiad?o??, której utrzymanie kosztuje ogromne pienišdze, potrzebna Polskiej Misji Katolickiej? Kto by na to ?o?y?? Starsza emigracja, która hojnie dawa?a na polskie instytucje skurczy?a si? bardzo, a ta m?odsza, solidarno?ciowa czy ta obecna zarobkowa, raczej nie daje. Mo?e by?oby sprawiedliwie, gdyby jaki? procent pieni?dzy otrzymanych ze sprzeda?y - jako ?e wspierali?my Fawley Court - wróci? do polskich instytucji dalej dzia?ajšcych w Anglii?
Po przeczytaniu felietonu: ?Polenmuseum? (Wac?aw Lewandowski) - ci?nie si? na j?zyk pytanie - gdzie sš felietoni?ci z dawnych lat, którzy mimo ci?tego j?zyka, uszczypliwo?ci, a nieraz i z?o?liwo?ci pozostawali nadal d?entelmenami ??!! Atak na dyrektor Ann? Buchmann, która nie ma mo?liwo?ci odpowiedzi, bo mieszka w Zurichu i gazety nie otrzymuje, jest niesprawiedliwy, krzywdzšcy i ma znamiona osobistych porachunków autora. Anna Buchmann zwišzana jest z Muzeum Polskim w Rapperswilu od dwudziestu lat i tajników jego prowadzenia uczy?a si? od swojego poprzednika Janusza Morkowskiego. Opinia pana Lewandowskiego o rozparcelowaniu zbiorów rapperswilskich i przekazaniu dokumentów archiwalnych ?dot. Drugiej Emigracji? do Torunia, a reszty zbiorów do Muzeum Narodowego, jest na szcz??cie jego w?asnš, i wolno mu jš mie?.
Kolejny artyku? ?Raport o stanie niemo?no?ci? (Dariusz Tereszkowski-Kami?ski) - d?ugi i nudny. Co autor chcia? nam w nim powiedzie?? Przedstawi? swojš ?skromnš? osob?? A o tym jak potrzebna jest szko?a, o ktorej za?o?enie walczy, ?wiadczy chyba najwyra?niej liczba zainteresowanych rodziców przyby?ych na zebranie - oko?o 25 (co jak sam autor pisze? by?o sukcesem)!!!

Z wyrazami szacunku
Iga Szmidt

??

Szanowny Panie Redaktorze,

uwa?a?em ?Nowy Czas? za najlepsze polskie pismo wydawane na Wyspach Brytyjskich, pozostawiajšce daleko za sobš wszystkie pozosta?e, w?šcznie z ?Dziennikiem Polskim?. Ostatni jednak numer sk?ania mnie do zrewidowania opinii, gdy? zacz?to równa? do ?redniej.
Rozumiem, ?e przysz?o?? Fawley Court jest tematem interesujšcym, szczególnie dla starszej emigracji. Zgadzam si?, ?e Marianie sprzedajšc posiad?o?? winni pami?ta? o udziale polskiej wspólnoty w powstaniu i rozwoju tego o?rodka. Oni sš jednak prawnymi w?a?cicielami posiad?o?ci, wszelkie wi?c decyzje nale?š do nich. Nie chc? przesšdza? o tym, czy decyzja o sprzeda?y by?a s?uszna, czy te? nie. Opisujšc jednak spraw? budzšcš kontrowersje, wskazane by?oby wspomnie? o liczbie osób odwiedzajšcych Muzeum (którego utrzymanie jest do?? kosztowne), czy te? korzystajšcych z imprez bšd? mo?liwo?ci wypoczynku w Fawley Court. Bez tego ca?y artyku? jest tylko ?biadoleniem?.
Raport p. Tereszkowskiego-Kami?skiego, zamiast zajš? trzy strony w ?Nowym Czasie?, winien trafi? do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które by?oby chyba zainteresowane tym, w jaki sposób poprzez kole?e?skie kontakty (jak pisze autor raportu) mo?na wycišgnš? ze Wspólnoty Polskiej pó? miliona funtów. ?ale za? autora, ?e nie dokooptowano Go do zarzšdu Polskiej Macierzy Szkolnej pozostawi? nale?a?oby bez komentarza, poniewa? w?adze organizacji wybierajš zawsze jej cz?onkowie a nie prezesi. Ca?a za? reszta to bezsensowny ?be?kot?, bo pretensje kierowane do Zwišzku Lekarzy równie dobrze mo?na skierowa? np. do filatelistów, poniewa? oni równie? nie zajmujš si? szko?ami. Swojš drogš, mo?na zasugerowa? p. Tereszkowskiemu, aby zwróci? si? do premiera RP o dokooptowanie Go do Rady Ministrów i powierzenie urz?du ministra o?wiaty, bo pomys? kszta?cenia elit intelektualnych poza granicami Kraju i za cudze pienišdze jest nowatorski.
I wreszcie sprawa ostatnia, moim zdaniem najbardziej wstydliwa dla pisma dbajšcego o poziom.
Niejaki p. Wac?aw Lewandowski, za?atwiajšcy chyba swojš prywatnš spraw?, bo trudno nazwa? felietonem osobisty i prostacki atak na osob?, która nie mo?e si? broni?, chocia?by z uwagi na fakt , ?e ?Nowy Czas? jeszcze nie jest gazetš globalnš i w Szwajcarii nie jest rozprowadzany. Ale to jest tylko jedna strona sprawy. Drugš jest to, na jakiej podstawie p. Lewandowski opiera swoje inwektywy, bo w felietonie ich nie uzasadnia. Fakty za? sš nast?pujšce:
- pani Anna Buchman zwišzana jest z Muzeum Polskim w Rapperswilu od 20 lat - kilka lat temu po odej?ciu poprzedniego dyrektora, w?adze Towarzystwa Przyjació? Muzeum Pol-
skiego w Rapperswilu powierzy?y jej kierowanie Muzeum i nie musia?y konsultowa? tego z p. Lewandowskim ani z kimkolwiek innym. Nie jest prawdš, ?e wi?kszo?? obiektów to depozyt Muzeum Narodowego w Warszawie; nie jest nim ksi?gozbiór, archiwalia, zbiory rycin czy zbiór kartograficzny,
- Muzeum Polskie w Rapperswilu pe?ni w rzeczywisto?ci rol? nieoficjalnego Polskiego Instytutu Kultury w Szwajcarii, wi?c przywo?any w felietonie fakt braku ?nowej? emigracji nie ma nic do rzeczy (proponuj? sprawdzi? ilu przedstawicieli milionowej ?nowej? emigracji w Anglii w?šczy?o si? w prac? lub chocia?by tylko zwiedzi?o Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego),
- o przysz?o?ci zbiorów Muzeum decydowa? b?dzie ich w?a?ciciel, czyli Towarzystwo Przyjació? Muzeum Polskiego w Rapperswilu, a nie jakiekolwiek inne w?adze, czy nawet p. Lewandowski.
Dostosowujšc si? do z?o?liwej formy felietonu przyj?tej przez p. Lewandowskiego pozwol? sobie poda? w wštpliwo?? Jego fachowo??. Wed?ug ?S?ownika j?zyka polskiego? (PWN, 1999, t. 3, str. 357) synekura to ?dobrze p?atne stanowisko nie wymagajšce od zajmujšcego je zbyt wielkiego wysi?ku, mimo pozorów pracy?. Pani Anna Buchman wed?ug mojej wiedzy nie jest wynagradzana za pe?nienie funkcji dyrektora, ma?o tego, w przysz?o?ci nie nab?dzie z tego tytu?u praw emerytalnych. Dziwna to synekura. Autor w konkluzji swego felietonu apeluje do w?adz warszawskich (sic?), aby depozyty wróci?y do Muzeum Narodowego, za? reszta do toru?skiego Archiwum Emigracji (którego jest wspó?pracownikiem). I tu chyba pies jest pogrzebany. Ca?y felieton s?u?y? chyba jednemu celowi, czyli pozyskaniu przez Archiwum Emigracji w Toruniu kolejnych archiwaliów, u?yta za? metoda nie ma dla? wi?kszego znaczenia. Zresztš podobne metody by?y ju? stosowane przez wspó?pracowników toru?skiej placówki.
Osoby zajmujšce si? gromadzeniem czy te? opracowywaniem materia?ów archiwalnych zgodzš si? chyba ze mnš, ?e bioršc pod uwag? zawarto?? rapperswilskich zbiorów, gdyby zaistnia?a konieczno?? ich przeniesienia do Kraju, to na pewno znalaz?oby si? kilka placówek b?dšcych lepszym dla nich schroniskiem ni? Toru? (chocia?by Ossolineum, gdzie rapperswilska kolekcja Jana Nowaka Jeziora?skiego spotka?aby si? z wroc?awskš). Mam jednak nadziej?, ?e do tego nie dojdzie i Muzeum Polskie w Rapperswilu przez d?ugie lata pe?ni? b?dzie swš rol?.
Co do ?Nowego Czasu? my?l?, ?e by?a to tylko wpadka, a gazeta nadal trzyma poprzeczk? wysoko, czego jej ?ycz?. Pozostaj? z powa?aniem.

Grzegorz Pisarski
 -  - © fawleycourt  

więcej więcej

 Komitet Obrony Dziedzictwa Narodowego Fawley Court, , e-mail: savefawley@hotmail.com
netBOX - Systemy internetowe